Pejzaże, jako obrazowanie przestrzeni, w moim wypadku są czymś w rodzaju autoportretu. Głęboko zakorzeniona, prawie obsesyjna tęsknota do rozległej przestrzeni czasem mnie niepokoi, skłania do szukania w myślach jakiś genetycznych powiązań z Tatarami, przecież najeżdżali nasze słowiańskie tereny. W praktyce powoduje a raczej powodowała szkicowanie pejzaży nawet przez okno autobusu, nie mówiąc o nudnych bez […]